Marc Andre Ter Stegen obecnie nie trenuje z drużyną, objęty jest treningiem indywidualnym. To sygnał, że ma odejść z klubu. Oferta leży na stole, jednak jest jeden warunek, aby udało się wszystko sfinalizować.
Niemiecki bramkarz wciąż uparcie twierdzi, że będzie lepszy od Garcii i Szczęsnego. Problem w tym, że klub nie ma zamiaru dać mu okazji żeby to udowodnić. Chcą jego odejścia o czym miał go poinformować sam Hansi Flick. Szczególnie, że na stole leży dla niego oferta, która jedynie czeka na rozpatrzenie. Jak już wcześniej informowaliśmy jego usługami interesuje się Galatasaray, które szuka następcy Fernando Muslery.
Co ciekawe, jak przekazuje kataloński SPORT, Turcy są gotowi zapłacić mu zdecydowanie więcej niż zarabiał w Barcelonie. Jedynym warunkiem jest rozwiązanie przez niego kontraktu z Dumą Katalonii na co on nie chce się zgodzić. Dziennik przekazuje, że wciąż jest przekonany o swojej wyższości:
Ter Stegen, jak na razie, pozostaje nieugięty. Jest bardzo zły na Barcę, przez to, że nikt nie spotkał się z nim twarzą w twarz. Ma też pretensje o przecieki na temat rzekomego konfliktu, jaki miał z klubem i w szatni na ostatniej prostej zeszłego sezonu. Niemiec uważa, że próbowano zaszkodzić jego wizerunkowi, a tak nie jest. Co więcej, pozostaje przekonany, że jest w świetnym położeniu i że prędzej czy później znajdzie się w wyjściowym składzie dzięki swoim sportowym walorom. Jego pomysł jest taki, aby spróbować do stycznia, a jeśli nie, przeanalizować sytuację na rynku”
Najpewniej oznacza to więc pół roku siedzenia na ławce, tylko po to aby zrozumieć, że zrobiło się ogromny błąd. Cóż, czasami trzeba popełnić błąd, aby zrozumieć, że mogło do niego w ogóle nie dojść. Tak zapewne będzie właśnie w przypadku naszego uparciucha, który nie tylko działaczy ale i kibiców wprawia powoli w dużą nerwowość.