Niedawno świat dowiedział się o przedłużeniu kontraktu Wojciecha Szczęsnego z FC Barceloną na kolejne dwa lata. Teraz sam zainteresowany komentuje swoje odczucia co do tej decyzji.
Wojciech Szczęsny w przyszłym sezonie ma stanowić już zdecydowanie dalszą rolę niż w tym 2024/2025. Pierwszym wyborem ma być Joan Garcia, który ma stanowić przyszłość Blaugrany na kolejne lata. Polak jednak wciąż będzie ważnym elementem składu – ma stanowić mentora dla młodego zawodnika i ewentualnie w przypadku kontuzji wskakiwać za niego do składu. Naturalnie otrzyma określoną ilość minut, jednak na jego występy można liczyć głównie w Pucharze Króla.
Teraz Wojtek odpoczywa i ładuje baterie przed rozpoczęciem nowego sezonu. Wykorzystał to na spotkanie się w FootTrucku ze swoimi znajomymi – Łukaszem Wiśniowskim i Kubą Polkowskim. Zapytany o przedłużenie kontraktu nie gryzł się w język i nie wyolbrzymiał: „Na początku nie czułem ekscytacji. Wygrał zdrowy rozsądek. Stwierdziłem, że cokolwiek się tam nie stanie, to żałować nie będę. A żałowałbym, gdybym nie podjął tego wyzwania”. To pokazuje spokój i pewność siebie płynącą z polskiego golkipera.
Jednocześnie jasno daje znać, że polak wciąż ma siłę i chęci do gry na najwyższym poziomie. Dodatkowo warto podkreślić powód dla którego Barcelona wybrała Szczęsnego a nie Ter-Stegena. Wyobrażacie sobie reakcję niemca na to, że miałaby zostać mentorem młodszego kolegi?