Choć brzmi to abstrakcyjnie to bardzo wiele wskazuje, że faktycznie to się stanie! Kapitan reprezentacji Polski doznał bowiem urazu podczas spotkania z Litwą, która może go wykluczyć na dłuższy okres z gry. Z tego tytułu klub może otrzymać rekompensatę! O co chodzi?
Już w 2014 roku UEFA wprowadziła nowe zasady dotyczące kontuzji piłkarzy. Ważnym warunkiem był jednak fakt, że kontuzje te musiały być odniesione podczas zgrupowań reprezentacji narodowych. Tak to właśnie wyglądało u Lewandowskiego. Polak zagrał całe spotkanie i wpisał się nawet na listę strzelców, już podczas pierwszej połowy został jednak uderzony w udo. Po spotkaniu w wywiadzie wspominał, że to raczej nic poważnego, bo nie odczuwał znaczącego dyskomfortu.
Jego humor popsuł się gdy wrócił do Katalonii. Tam po badaniach dowiedział się, że doznał on naderwania mięśnia dwugłowego uda. Barcelona poinformowała, że ciężko jest wskazać dokładny moment powrotu piłkarza do gry. Na tej podstawie klub może ubiegać się o odszkodowanie, jednak przerwa Polaka musi potrwać co najmniej 28 dni. Oznacza to, że ominąłby mecze z Gironą, Olympiakosem (Liga Mistrzów), Realem Madryt, Elche i Club Brugge (Liga Mistrzów). Nie są to jednak ogromne sumy.
Za jeden dzień nieobecności Duma Katalonii może otrzymać nieco ponad 20 tysięcy euro. W najniższym możliwym wymiarze jest to więc nieco poniżej 600 tysięcy euro. Głupio to zabrzmi, ale im dłużej będzie trwała przerwa polskiego snajpera tym lepiej dla budżetu klubu. Jednak czy w obecnej sytuacji zawodnik nie przyda się bardziej niż rekompensata?