Wszystko wskazuje na to, że Lewandowski rozgrywa swój ostatni sezon w Dumie Katalonii. Zespół myśli już nad jego następcą, który miałby dołączyć do zespołu w czerwcu 2026 roku. Roman Kosecki uważa, że czeka ich trudne zadanie.
Choć polak wciąż jest ważną postacią w Barcelonie to jego pozycja powoli zaczyna spadać. Na początku sezonu wchodził z ławki rezerwowych zmieniając Ferrana Torresa. Pokazał jednak, że drzemie w nim wciąż duża chęć do gry. Niestety nie pokona on jednej bariery – wieku , jest bezwzględna dla każdego. Zdaje sobie sprawę z tego również Joan Laporta i spółka nie decydując się na przedłużenie umowy z Polakiem. Szukają już jego następcy i może być nim Julian Alvarez lub Erling Haaland.
Zadanie przed ekipą z Katalonii ma być bardzo trudne – tłumaczy Roman Kosecki w rozmowie z WPSportoweFakty – „Takiego drugiego „Lewego” nie ma i naprawdę nie znajdą napastnika z takimi umiejętnościami” – uważa. Dodaje również, że wspomniani wyżej zawodnicy wcale nie muszą pasować do stylu gry preferowanego przez Hansiego Flicka: „Nie jestem pewien, czy Haaland pasowałby do gry technicznej Barcelony, czyli „tiki-taki”, ale ma oczywiście siłę przebicia. Natomiast Alvarez wydaje się bardziej prawdopodobny”
Polaka obowiązuje kontrakt do czerwca 2026 roku. Na razie nie wiadomo jaką decyzję odnośnie swojej przyszłości podejmie najlepszy polski piłkarz. Dużo wskazuje na to, że zakończy on karierę w Dumie Katalonii.