Miał być przyszłą gwiazdą zespołu, następcą Roberta Lewandowskiego a skończyło się na jednej rundzie w Dumie Katalonii. Nie ma jednak tego złego, klub wciąż może na nim zarobić! Vitor Roque może poprawić sytuację finansową Barcelony.
Do Katalonii trafił on po bardzo solidnym sezonie w barwach Atletico Paranaense. W samej lidze w 25 spotkaniach ustrzelił 12 bramek co jak na tak młodego zawodnika było imponującym wynikiem. Nie bez powodu więc zainteresowała się nim Duma Katalonii, która zdecydowała się na jego ściągnięcie w sezonie 2023/2024 za 30 milionów euro. Bardzo szybko obwieszczono go nowym supertalentem, którego Barcelona bardzo potrzebowała dla swojego marketingu.
Cóż, skończyło się bardzo słabo, jedna runda i wypożyczenie do Betisu. Tam też długo nie pograł i powrócił z wypożyczenia zostając sprzedanym do Palmeiras. Brazylijczycy wykupili go za 25,5 miliona + bonusy i 20% z kolejnego transferu. W ich interesie było więc, aby jak najlepiej odnalazł się w nowym zespole. Tak się faktycznie stało. Ponownie błyszczy on w rozgrywkach brazylijskiej ekstraklasy.
W 28 spotkaniach ma na koncie 13 bramek i 3 asysty co znów przyciągnęło zainteresowanie z Europy. Zdaniem „Sports Illustrated” jego usługami zainteresowany ma być Manchester United a Palmeiras ma oczekiwać w granicach 50 milionów euro. W przypadku finalizacji Barcelona mogłaby liczyć na ciekawy zarobek co w obecnej sytuacji jest bardzo dobrą informacją.
