Jeszcze nie tak dawno można było śmiało stwierdzić, że spór Ter-Stegena z Dumą Katalonii nieco opadł. Niestety niemiec nie ma zamiaru dać o sobie zapomnieć i teraz konflikt powraca ze zdwojoną siłą.
Powoli z sagi związanej ze sporem Ter Stegena z Barceloną możnaby było napisać małą książkę. Golkiper po odstawieniu na boczny tor tor nie daje o sobie zapomnieć. Nie zmienił tego nawet fakt, że najbliższe 3-4 miesiące będzie kontuzjowany. Robi wszystko, aby uprzykrzyć życie Dumie Katalonii i zmusić ich do wystawiania go w pierwszym składzie. Niedawno odmówił wysłania raportu medycznego do władz LaLigi co pozwoliłoby zarejestrować Joana Garcię. Zrobił to dopiero po naciskach ze strony zespołu i odebraniu opaski kapitańskiej.
Wydawać się mogło, że od tamtego momentu konflikt zelżał. Niestety ponownie postarał się o sobie przypomnieć i to w najbardziej perfidny możliwy sposób. Chodzi o chęć rozegrania przez FC Barcelonę meczu z Villarealem w Stanach Zjednoczonych. Ma to pozwolić klubowi zarobić tak potrzebne obecnie pieniądze. Naturalnie jednak to nie spodobało się innym zespołom, które złożyły komunikat sygnowany przez AFE (Hiszpańskie Stowarzyszenie Piłkarzy).
W nim można zauważyć podpisy większość kapitanów zespołów z LaLigi, które nie zgadzają się na takie rozwiązanie. Jednym z podpisów był ten Ter Stegena… cóż za nietakt. Pokazuje jednocześnie, że w klubie panuje ogromny rozłam i nie działa to dobrze na PR i otoczenie wokół zespołu. Podpisem pod tym komunikatem wywołał niesamowitą wściekłość w klubie. Na razie nie wiadomo jakie konsekwencje będzie miał dla niego ten wybryk. Można jednak założyć, że ma to głęboko gdzieś.