Barcelona musi zmierzyć się z poważnym zainteresowaniem swoim skrzydłowym. Zdaniem portalu Fichajes Liverpool ma być gotowy przeznaczyć sporą sumę na Raphinhę. Anglicy widzą w nim następcę Mohameda Salaha.
Brazylijczyk w ekipie Dumy Katalonii przechodził wzloty i upadki. Po dołączeniu do zespołu często był krytykowany za brak decyzyjności, skuteczności i po prostu słabą grę. Zmieniło się to pod wodzą Hansiego Flicka, który obudził w nim prawdziwą bestię. Skutkiem tego był kapitany w jego wykonaniu sezon 2024/2025 za który zdecydowanie otrzymał zbyt małe gratulacje. Dowodem niech będzie dopiero 5. lokata w plebiscycie Złotej Piłki.
To lekki absurd zważając na fakt jak bardzo ważnym elementem składu był Brazylijczyk. Bez jego wpływu na grę Barcelona mogłaby zdecydowanie inaczej zakończyć sezon 24/25. Skrzydłowy zanotował w nim kapitalne liczby – w 57 spotkaniach zdobył 34 bramki i 26 asyst. W tym jednak od dłuższego czasu zmaga się z kontuzją przez co wystąpił jedynie w 7 meczach.
Jego data powrotu do gry wciąż jest nieznana, to jednak nie przeszkadza ekipie Liverpoolu rozważać poważnie jego transferu. Jak podaje Fichajes mają być gotowi przeznaczyć na niego nawet 100 milionów. Barcelona ma rozważać ten ruch, który z pewnością pomógłby ustabilizować wciąż niepewny budżet. Do ewentualnego transferu miałoby dojść jednak dopiero latem.
